Akcja tatuaż za free zakończona
Miło nam poinformować, że dobiegła końca akcja tatuaż za free i zwyciężczyni cieszy się już nowym, przepięknym tatuażem wykonanym przez Alicję Mazur.
A oto efekt wspólnego spotkania Alicji i Agnieszki. Jak Wam się podoba?
Zobaczcie co o tatuażu i idei konkursu mówi autorka dzieła, tatuażystka Alicja Mazur:
Powyższy tatuaż został przeze mnie podarowany osobie, która spróbowała swojego szczęścia w konkursie. Został zrealizowany dnia 21.07.2020
Dzień urodzin kobiety r.1930, która uczyła dzielić się, nie oczekując nic w zamian. Bez niej nie było by mojego Ojca, mnie, najmłodszych pokoleń, które nadal będą trwać budując ten świat przynajmniej w wierze harmonii. Doświadczając czym jest minimalizm, punkt zero i wewnętrzne szczęścia zależne tylko od nas samych.
Rysunek jest pracą autorską, wywołaną z pozytywnego samopoczucia, które pozwala poczuć się idealnie we własnej skórze. Myślami oplatając ludzi, oraz ich naturę dążyłam do wywołania w nich pięknego wrażenia. Przede wszystkim ten stan osiągam dla własnego wnętrza, miewam wtedy przeważnie wiele dobrych intencji dla świata zewnętrznego, a zarazem doświadczeń głębokiego wzruszenia.
Poświęciłam się i takie mam wrażenie że to powołanie. Dziś usłyszałam opinię od właścicielki powyższego Tatuażu, że to moje dziecko.
Zdecydowanie.
Na początku powstał rysunek, nie spodziewałam się, że wybiorę go kiedyś do wykonania Tatuażu. Odczucie? Patrzyłam na wytatuowaną skórę i miałam wrażenie, że to nadal na papierze. Niespotykane odczucie radości. Dlatego polecam, że warto żeglować szczęściem i zdobywać nowe doświadczenia. Nigdy nie będę pływać jednym stylem, ponieważ możliwości oferują spotkanie z każdym odbiorcą czy to światła, czy to cienia.
Oddaje cząstkę siebie. Często też sama mówię, że moje prace to moje dzieci.
Ta cierpliwość w nich posiada swe odbicie. Może nigdy własnego dziecka nie będę miała, ale mam jak własne, moich sióstr, przyjaciół, oraz wszystkie obce zawsze traktuje jak własne. Tak odbieram rzeczywistość nie zależnie, czy coś posiadamy czy nie. Nic, ze sobą nie zabieramy oprócz własnej tajemnicy, a pozostawiamy ślad. Jestem szczęśliwa, że mogłam zmaterializować dobro. Cel konkursu miał rozpowszechnić dla zainteresowanych własny styl, precyzję, oddanie dla piękna, choć nie lekka to praca. Wierzę, że trafią do mnie ludzie, którzy kochają odkrycia, ponieważ zawsze chętnie wejdę w nową technikę odzwierciedlenia indywidualnego obrazu, zachowując indywidualność własnego warsztatu, który z każdym Dniem nabiera większego zasięgu pozytywnej energii.
Osoba obdarowana tatuażem to Pani Agnieszka, która do gdańskiego salonu przyjechała z Elbląga. Jakie są jej wrażenia? Przeczytajcie:
Miałam już wcześniej dwa tatuaże, ale ciężko mi było zdecydować się na trzeci. Gdy zobaczyłam projekt Alicji pomyślałam to jest to. Mandala ma taką mocną symbolikę i jest piękna. Przy pierwszych tatuażach poszłam je zrobić w wielkim strachu, nikt mi nic nie powiedział. W tym przypadku było inaczej, wystarczyło napisać i otrzymałam poradę o to jak zadbać o skórę i samą siebie przed zrobieniem tatuażu. Tatuaż jest czymś na całe życie, idąc do studia 2 osoby muszą wykazać się wielkim wzajemnym zaufaniem. Czy osoba tatuowana nie wyjdzie w trakcie pracy, czy tatuaż będzie taki na skórze jak na kartce papieru?! Gdy spotkałam się po raz pierwszy z Alicją pomyślałam: kurde nie spotkałam kolejnej wydziaranej na pokaz laski tylko kobiecą kobietę, jak później się okazało z mega artystyczną duszą. Po zakończeniu tatuażu oznajmiłam jej, że jest perfekcjonistką. Stwierdziłam tak gdyż widziałam z jaką dokładnością pracuje nad każdym detalem projektu. Dla mnie tatuaż nie jest po prostu kolejnym bohomazem na ciele, tylko to mój własny kawałek sztuki, mający ogromne znaczenie na danym etapie życia. I sądzę, że tak właśnie jest z projektem mandali.
Śledźcie na bieżąco stronę Alicji,
kanał na FB – Alicja Mazur Ink,
i kanał na Instagramie – alicjamazurart,
bo takie akcje się powtórzą,
a obserwatorzy i fani mogą mieć większe szanse w przyszłości.
Konkursy koordynuje Agencja Marketingowa SowiWeb